InLIFESTYLE

Z PAMIĘTNIKA ZWYKŁEJ DZIEWCZYNY #2

Rozmawiałam ostatnio z bardzo bliską mi osobą i wiecie co ? Powiedziała , że bardzo lubi czytać mojego bloga i social media ale….no właśnie… Ta osoba zna mnie bardzo dobrze i wie, że często w moich motywacyjnych tekstach kryje się jakiś mój prywatny problem. Otóż staram się pokazywać Wam siebie od jak najlepszej i miłej strony, bo przecież kto lubi pokazywać swoje słabości i swoje porażki czy gorsze dni. Kto lubi jak ktoś patrzy na nasze łzy. Lepiej wziąć się w garść i poradzić sobie z problem a często wydaje nam się, że jeszcze lepiej zamieść wszystko pod dywan z nadzieją, że problem sam zniknie. Niestety nie żyjemy w bajkach Disneya i nic nie dzieje się samo. Musimy stawić czoła temu co nas boli, uwiera czy rani. Musimy stawić czoła każdej sprawie z którą sobie nie radzimy.

Miewam dni, kiedy nie mam ochoty na siebie patrzeć. A Ty ?

Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że jestem piękna itp Po prostu jak każdy miewam gorsze dni, w które nic mi nie wychodzi, co chwilę się mylę i jedyne na co mam siłę i ochotę to usiąść i się rozpłakać.

Mija już ponad miesiąc kiedy odstawiłam coca colę i czekoladę. Pewnie jesteście ciekawi jak mi tam idzie. Raz lepiej raz gorzej, ale nie poddaje się. Zdarzyło mi się kupić chyba 3 razy puszkę coli i wypić . Czekolady nie kupiłam ani jednej ale zdarzył się snickers albo 3 bit. Myślicie, że to porażka ? Otóż nie . Dla mnie to zwycięstwo . Muszę znów dojść do momentu kiedy jedna butelka coca coli nie spowoduje powrotu to nałogu. Muszę ogarnąć siebie i swoją głowę na tyle aby nie bać się kupić czekolady raz na jakiś czas ze strachem, że znów będę się nią zajadać codziennie po kryjomu.

Zdaję sobie sprawę, że wiele Was nie zrozumie tego co ja tutaj piszę i powie ” co za idiotka, przecież można nie kupić i nie pić albo nie jeść, przecież to nie narkotyki”. Uwierzcie takie odpowiedzi nie robią już na mnie wrażenia, bo zbyt mało się mówi o uzależnieniu od jedzenia. Nadal to jest temat tabu ( na szczęście coraz mniej ).

Zadajecie mi w wiadomościach prywatnych pytania czy było łatwo. TO NIGDY NIE JEST ŁATWE. Chciałabym mieć samozaparcie Darka,  który jak sobie coś postanowi to to robi i się tego trzyma. Wasi faceci też tak mają ? Mój ponad 4 lata temu nagle w sylwestra koło 20 postanowił, że rzuca papierosy, wyszedł z psem spalił ostatniego papierosa i od tamtej pory nie pali. Miał pewnie chwile słabości ale nie ugiął się i twardo trzyma się swoich postanowień. Podziwiam go za to bardzo.  A więc wracając do mnie. bywały dni kiedy było cholernie trudno , zdarzyło mi się rozpłakać albo nakrzyczeć na kogoś z własnej frustracji. Pomagało picie 2l wody dziennie często z cytryną aby dodać trochę smaku.

Mija już ponad miesiąc a ja jakoś się trzymam. Jeśli jednak Ty sobie coś postanowiłaś i nie do końca wychodzi wszystko tak jakbyś tego chciała to nie szkodzi. Nie ma nic złego w zaczynaniu na nowo. Wiesz ile razy ja zaczynałam swoje różne postanowienia ? NAWET NIE ZLICZĘ. Od każdego poniedziałku, każdego nowego miesiąca , po okresie itp itd . Uwierz ja to rozumiem i wiem, że każda wymówka jest dobra. Jestem mistrzem wymówek . Przecież , kto zaczyna lepsze odżywianie w 1 dzień okresu ? Kto zaczyna w środku tygodnia ? Bezsens ! Ja Cię rozumiem. a wiesz czemu ? BO JESTEM JAK TY <3 Wszystkie jesteśmy takie same <3 SILNE ! TAK BARDZO ,ŻE CZASEM SOBIE NIE ZDAJEMY SPRAWY  JAK .

Ja tutaj obiecuję w gorsze dni też do Was pisać jak jest naprawdę <3

0

You may also like

Leave a Reply