NUDE & ROCK czyli moja wyjątkowa sukienka

Po zrzuceniu 30 kilogramów nadszedł czas na kompletowanie na nowo szafy. Poszukiwałam przede wszystkim dobrej sukienki. Takiej, która byłaby uniwersalna – na wyjście, na co dzień i ewentualne rodzinne okazje. W zaprzyjaźnionej z nami polskiej marce Ledor, znalazłam takie cudo.

Sukienka jest wykonana z dzianiny lnianej – nie jest jednolita, ma lekką strukturę i widoczny splot. Dzianina jest cienka, bardzo przyjemna dla ciała i przepięknie się układa. Nie miałam jeszcze tak wygodnej sukienki, która równie dobrze współgrałaby z sylwetką. Naturalne włókna są naprawdę wspaniałe.

Prosta, nowoczesna forma, doskonale wspasowała się w mój styl i miejskie uliczki oraz w moją sylwetkę z okrągłymi biodrami. Sukienka świetnie wyrównała gruszkową figurę – wysmukliła dół i dodała troszkę u góry.

Oczywiście urzekły mnie bez reszty koronkowe wstawki – kocham koronki, kokardki, ażury i inne kobiece detaliki. Koronka na plecach i przy rękawach – cudo! 

Kolor naturalnego beżu aż się prosił o złote dodatki, ale żeby nie było zbyt grzecznie, dobrałyśmy łańcuszkową bizuterię i całość przyprawiłyśmy czernią – kurtką ramoneską i botkami na obcasie.

Sukienka – Ledor
Ramoneska – C&A
Buty – Nine West, złowione w TKMaxxie
Kopertówka, bransoletki – N-Fashion Outlet Store
Kolczyki i naszyjnik – Mohito

Make up – Karolina
Stylizacja  i foto – Natalia